W najbliższy weekend odbędzie się VI edycja Festiwalu Biegu Rzeźnika zwana przez organizatorów wersją „wirusoodporną”. Popularny bieg w Bieszczadach nie zaoferuje m.in. wspólnych startów, expo, tradycyjnego biura zawodów i punktów odżywczych na trasie.
Aby odebrać pakiet startowy, każdy uczestnik będzie musiał wydrukować swoją kartę zawodnika i dostarczyć ją do biura, gdzie otrzyma m.in. numer startowy.
Na trasach nie zostaną zorganizowane punkty odżywcze, niezbędne zaopatrzenie ma znaleźć się w pakietach startowych. Dostarczona zostanie jedynie woda. Na mecie nie będzie dekoracji, przed biegami nie odbędą się odprawy.
– Organizacja imprezy wymaga co prawda dostosowania się do obecnej, zwariowanej sytuacji, ale myślę, że warto się dostosować po to, żeby wyjść w końcu z domów i pobiegać po prawdziwych górach. Podstawowe założenie imprezy pozostaje jednak niezmienione: dobrze się bawić biegając po górskich szlakach. Na wszystkie biegi rozciągamy też klasyczną rzeźnicką zasadę: zwycięzcami są wszyscy, którzy je ukończą – dodaje szef biegu.
Jak podali organizatorzy Biegu Rzeźnika, z programu imprezy zniknęły pozycje, które wiązały się z obecnością wielu ludzi w jednym miejscu i czasie.
Nie będzie wspólnych startów, festiwalowego miasteczka, expo i biura zawodów w tradycyjnej formie. Prawdopodobnie nie odbędą się biegi dla dzieci.
– Startujemy indywidualnie (w Rzeźniku – parami), w dowolnym dniu i momencie (zgodnie z zadeklarowanym wyborem przedziału czasowego) w taki sposób, aby dobiec do mety w regulaminowym limicie (limity będą zliberalizowane). Jest w tym trochę z konwencji biegu wirtualnego, ale biegamy po realnych, oznakowanych trasach. Dzięki temu na szlakach będzie luźno i bezpiecznie – wyjaśnia Mirosław Bieniecki, dyrektor imprezy.
W miejscach publicznych, przede wszystkim w Cisnej uczestnicy będą musieli się poruszać w maseczkach.
Więcej na stronie http://www.turystyka.wrotapodkarpackie.pl/index.php/8-aktualnosci/3824-festiwal-bieg-rzeznika-2020